niedziela, 11 kwietnia 2010

Lądowanie


Jeszcze za nim samolot wyląduje, a my zaczniemy bić brawa dla pilotów, którzy przez pół podróży dozorowali autopilota, załoga rozda nam dwa formularze. Oba są bardzo ważne dla nas. Jeden to Formularz I-94, na którym zostanie wbita data legalnego pobytu na terenie USA. Tak naprawdę to właśnie to będzie nasza wiza, gdyż to co dostaliśmy w konsulacie to była tylko promesa zezwalająca na lot i wejście na lotnisko. Formularz należy wypełnić bardzo dokładnie, z pewnością na jego tłumaczenie natraficie, gdy będziecie przeglądać pokładowe gazety wetknięte w siedzenie przed wami, a robi to każdy podczas 10 h lotu. Następny ważny formularz, to deklaracja celna. W wypełnieniu obu z nich pomorze wam załoga, bądź inni pasażerowie.

Na lotnisku, najlepiej podążać za innymi w tedy na pewno się nie zgubimy. Bagaż odbieramy pod rozmowie z urzędnikiem, więc teraz czeka nas najgorsze.

Stoimy w długiej kolejce, kilka krotnie zostają nam sprawdzone dokumenty, czy na pewno mamy paszport i czy mamy wypełnione formularze, o których wspominałem. Rozmowa przebiega różnie. Ja zostałem dokładnie przepytany - gdzie jadę, na jak długo, która to moja wizyta, czy pracuję itp.… Natomiast inny urzędnik, w okienku obok, tylko wbijał daty pobytu i wołał kolejne osoby z kolejki. Czasem wystarczy powiedzieć “I don’t speak English” i to wystarczy, a innym razem urzędnik poprosi kogoś o tłumaczenie.

Po drugiej stronie, gdy otworzymy paszport i sprawdzimy na części formularza I-94, który został zostawiony w naszym paszporcie i po odebraniu walizki, czeka nas już tylko jedna kontrola – celna. Kiedyś polegała ona na otwieraniu walizek i sprawdzaniu ich zawartości, ale to było kiedyś, teraz już sie tylko je prześwietla i w razie wątpliwości otwiera.

Gratuluję, jesteśmy w USA J

Deklaracja celna

Formularz I-94








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz