czwartek, 22 kwietnia 2010

Ignorantia iuris nocet


Dwa dni temu byłem wymienić płyn hamulcowy w pobliskim warsztacie i trafiłem na następującą sytuację.
Pan Smith przyjeżdża samochodem na wymianę oleju, swoim starym Pontiakiem. Zostawia samochód na parkingu przed garażem, załatwia formalności w biurze i idzie napić się kawy do poczekalni. Siada w skórzanym fotelu i rozkoszuje się smakiem darmowej kawy. Zastanawia się, co ma jeszcze do załatwienia, ale jego uwagę przykuwa plakat wiszący na przeciwległej ścianie. Dwie półnagie kobiety reklamują komplet nowych opon.
W tym samym czasie jeden z mechaników bierze kluczyki od jego samochodu. Wsiada, zapala silnik, kontrolki gasną. Wrzuca D, puszcza hamulec, samochód zaczyna się toczyć w kierunku garażu. Dodaje lekko gazu w momencie, gdy samochód wjeżdża na podjazd, a później skręca na swoje stanowisko pracy. Będąc w połowie, wciska hamulec i nic się nie dzieje. Samochód nadal jedzie. Chwilowa panika zostaje szybko zastąpiona, wieloletnim doświadczeniem mechanika i wciska on hamulec ręczny. Samochód zwalnia, by w końcu zatrzymać się przed ścianą garażu.
Kilka minut później Pan Smith jest proszony do garażu przez Menagera. W kilku słowach zostaje przedstawiona sytuacja i na koniec zostaje poinformowany, iż nie zostanie mu zwrócony samochód, jeśli układ hamowania jest nie sprawny. Za naprawę oczywiście sam musi zapłacić.
W tedy pojawiam się ja i przyglądam się całej sytuacji. Pan Smith jest podenerwowany i pyta się, jak to możliwe, że on mógł dojechać do warsztatu bez większych problemów. Mechanik mógł wjechać na stanowisko, a teraz każą mu płacić za naprawę, której nie chciał. Menager próbuje mu wytłumaczyć, że takie jest prawo i niesprawne samochody mogą być zatrzymane. W tedy Smith się wkurzył i powiedział „Czyli rozumiem, że mój samochód jest zakładnikiem?! W takim razie dzwonię na policję”. Jak powiedział tak wyszedł i zadzwonił. Rozmowa trwała długo, ale wystarczająco, by Menager zmiękł. Gdy wrócił, Menager zaproponował mu, że doleją mu płynu hamulcowego i może zabrać samochód. Smith oczywiście się zgodził i czym prędzej opuścił warsztat w swoim Pontiaku. W między czasie odwołał policję, która i tak przyjechała na rozmowę z Menagerem.
Rozmowa była krótka. Policjant powiedział, że nie ma prawa, które nakazuje zatrzymanie samochodu gdy ten jest niesprawny w jakikolwiek sposób. Każdy pojazd, który nie spowoduje lub utrudni ruchu, jest uważany za sprawny. Nawet te, które ewidentnie nie powinny jeździć, ze względu na opłakany stan wizualny, jak to ujął oficer. Dodał na zakończenie, że takie prawo stosuje się tylko do ciężarówek i półciężarówek, poczym poprosił, w zamian za darmowa lekcje prawa, o darmowe sprawdzenie ciśnienia w kołach jego radiowozu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz