środa, 20 stycznia 2010

Początek

Rodzimy się jako niewolnicy, języka, religii, obyczajów, przekonań i kraju. Część nawet tego nie zauważa. Rodzą się i umierają jako niewolnicy. Lecz niektórzy czują, że coś jest nie tak i starają się to zmienić. Różnie im to wychodzi, raz lepiej raz gorzej.

Teraz czas na mnie, czas na zmiany.

1 komentarz:

  1. Życzę, żeby Ci się brzeszczot nie stępił przed końcem piłowania łańcucha.
    Ja na razie patrzę jak mój świeci się w słońcu... nawet kulę sam poleruję.

    OdpowiedzUsuń