środa, 29 grudnia 2010

Pralnia

Jeśli kiedykolwiek wybierzecie się do USA na wakacje, to nie ważne gdzie pojedziecie, ale koniecznie musicie odwiedzić jedno miejsce. Tych miejsc, może być coraz mniej a pewnie z czasem znikną.



Tym magicznym i nie powtarzalnym miejscem jest pralnia publiczna. Każdy kto oglądał filmy z ameryki (mi szczególnie przypomina się jeden odcinek Przyjaciół), w którymś na pewno natknął się na tą scenerię, gdzie jest dużo płatnych pralek i suszarek. Oczywiście, większość osób tak jak i w naszym rodzimym kraju, posiada pralkę. Mało tego większość osób posiada i suszarkę. Jednak są kompleksy, tudzież mieszkania na wynajem u prywatnych osób gdzie nie ma takich cudów techniki. W tedy zostają dwie możliwości. Jedna to kupić tarkę i trzeć wszystko w wannie lub trzeba wszystko zapakować i wybrać się do pralni.




Oczywiście wiadomo, że najgorzej jest w sobotę i niedzielę. Takowe miejsce łatwo jest zapełnić, gdyż jedna osoba zajmuje kilka pralek. Oczywiście pralek jest dużo i różnych rozmiarów. Od takich gdzie można uprać pościel z poduszkami do małych praleczek, które mają bęben w pionie. Mimo tego, każdy przeważnie segreguje swoje rzeczy przynajmniej te kolorowe z tymi nie kolorowymi, a o bieliźnie nie wspomnę. Więc szybko owych pralek zaczyna brakować. Właśnie dlatego prania najlepiej robić w poniedziałki rano.




Pralnie poszły z duchem techniki tak jak i wszystko na świecie, oprócz polskich urzędów. Dlatego, nie płaci się za nie monetami, a kartą. Poczekalnia ma telewizory i internet, w dodatku zawsze znajdzie się ktoś z kimś można porozmawiać. Niby zwyczajne miejsce a jednak ma swój klimat i na pewno nie znajdziecie tego w rodzimym kraju.